środa, 18 stycznia 2012

Rozdział III

Rozdział III

 - kto tam?
Usłyszałam dzwonek do drzwi. I pobiegłam otworzyć.
-Cześć.
Przede mną stała ładna, uśmiechnięta dziewczyna, którą pierwszy raz widziałam.
-Hej, wejdź... a kim jesteś?
Zapytałam ze zdziwieniem.
-Jestem Ania. Wiem, że możesz mnie nie znać, ale ja wiem co się stało tamtej nocy...
-Heh, Maja jestem, miło mi. Siadaj porozmawiamy... albo chodźmy na spacer!
Za proponowałam dziewczynie, żeby nie obudzić jeszcze śpiących rodziców.
-A więc, co wiesz? Opowiadaj ! A z kąt wiesz gdzie mieszkam?
Zaczęłam się niecierpliwić.
-  Mój brat mi powiedział. Artur. Pożyczał ci moje ubrania, pamiętasz?
- achh... to ty jesteś jego siostrą?
Zrobiło mi się troszkę głupio.
- Tak. Tamtego wieczoru, byłam z kumplami na imprezce w mieście. Był tam też mój brat. Widziałam Cię tam, byłaś z jakimiś dwoma dziewczynami. Znałam Cię już wcześniej, tak tylko z widzenia. Z tego co widziałam, te twoje koleżaneczki zrobiły Ci niezły dym...
-Dlaczego?
Przerwałam ze zdziwieniem.
-Ja tego nie wiem, ale strasznie na Ciebie naskoczyły! Później już was nie widziałam. Acha! jeśli to może Ci się przydać, to wcześniej całowałaś się z jakimś kolesiem, nie znam go.
-Co??
Byłam zszokowana, tym co usłyszałam. Nie mogłam w to uwierzyć.
- Może, powinnaś porozmawiać z tymi dziewczynami. one wiedzą najlepiej co ci się wtedy stało.
- Tak, pójdziesz tam ze mną?
-Jeśli chcesz, oczywiście!
Poszłyśmy najpierw do Ewki. Nikt nie otwierał nam drzwi. W takim razie, poszłyśmy do Sary. Gdy Zobaczyła mnie przed jej drzwiami, miała zniesmaczona minę i omijała mnie wzrokiem.
- Co chcesz?
Zaburczała pod nosem.
- Co ja chcę? Co ty ode mnie chcesz? I co mi zrobiłyście z Ewką w sobotę wieczorem?!
Zaczęłam na nią krzyczeć. Paliłam się ze złości.
- Hehe, To na co zasłużyłaś szmato!
Zaczęła śmiać mi się prosto w twarz. Nie mogłam wytrzymać i rzuciłam się na nią z pięściami. Na szczęście Ania mnie powstrzymała.
- Majka! opanuj się. Chodźmy, i tak się od niej nic nie dowiemy.
Uspokoiła mnie. Sara zawsze była zadziorna w przeciwieństwie do Ewy, ale nigdy nie dla mnie. Nie mogłam zrozumieć co jej zrobiłam?
- Znam Ewkę, z nią da się rozmawiać. Może ona zachowa się inaczej.
Powiedziałam sama do siebie.
- Wiesz, co pomogę ci, bo sama jestem ciekawa, tego wszystkiego.

Powiedziała do mnie Ania. Idąc od Sary, zauważyłam Ewkę zmierzającą w przeciwnym kierunku. Pobiegłam za nią. I złapałam ją za bluzę, żeby nie uciekła.
- Majka? puszczaj, co chcesz?
- Ewa, proszę powiec mi co ja wam zrobiłam w sobotę !
Zadrżał mi głos.
- Mi nic. Ale Sandrze! Naprawdę nic nie pamiętasz?
- nie... wcale. Co jej zrobiłam?
- Całowałaś jej chłopaka, musiała się zemścić. Ale ja jej nie pomagałam, tylko widziałam...
- To mogłaś pomóc Majce!
Przerwała jej Ania.
- Nie mogłam. Sandra jest nie obliczalna!
- Czyli to jej zasługa, że nic nie pamiętam?
- Powiem ci tylko jedno, Sandra nigdy cie nie lubiła, zdawała się z Tobą tylko dlatego żeby ci zniszczyć później życie. A ja cię lubię, i chcę żebyś wiedziała, a teraz muszę już iść. na razie !
- Na razie... dzięki!
Powiedziałam cicho. Przytuliłam Anię i zaczęłam płakać.
- Tyle lat przyjaźni z nią, a to była ściema!
Powtarzałam sobie pod nosem... 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz