sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział XIII

 Rozdział XIII

                        Znalazłam się przed tym budynkiem... tym mieszkaniem. Teraz wszystko mi się przypomniało. Weszłam do środka bez zastanowienia. Odzyskałam świadomość, byłam pewna co to za miejsce. Do tej pory gdy straciłam pamięć nie wiedziałam z kąt się tam wzięłam z początku, teraz wszystko było mi jasne. Stałam na środku holu w ciemnym mieszkaniu, szukając światła. Lecz nie było tam prądu. Wbiegł za mną Artur.
                        - Maja, wiem co to za miejsce. Znaczy wiem co to za las, tu się poznaliśmy. Czy to ten budynek o którym mi mówiłaś?
- Tak. To jest to. Czuję, że coś mnie tutaj chce zatrzymać muszę się dowiedzieć co..?!
Po tych słowach, pobiegłam na górę, gdzie obudziłam się z początku całej tajemniczej sprawy. Artur był cały czas przy mnie. I choć wszędzie było ciemno, nie przejmowałam się tym. Nagle zaczął padać deszcz, była straszna ulewa, wszystko działo się tak jak kiedyś i jeszcze to miejsce. Choć Artur cały czas trzymał mnie za rękę, czułam się jakbym była tam sama. Za mną usłyszałam jakiś głos, gdy się odwróciłam. Nie czułam już Artura przy sobie. Zaczęłam machać rękami, i dotykać czego się da aby go poczuć, lecz nie było go. Zaczęłam płakać. Uspokoiłam się na chwilę, i stałam nieruchomo. Na strychu gdzie się znajdowałam słychać było jak ktoś chodzi. To były ciężkie kroki. Byłam całą roztrzęsiona i wystraszona. Chciałam zbiec po schodach na dół, lecz przypomniało mi się o Arturze. Wróciłam się na górę by go poszukać bez względu na to czy ktoś tam był, i czy kogoś tam słyszałam. Potknęłam się i upadłam na podłogę. Włączyło się światło... Nastała jasność.
                      Widziałam, przede mną zakrwawioną twarz chłopaka. To był on.. Artur. Napłynęły mi łzy do oczu, wstałam zaczęłam nim potrząsać ale już go nie było... nie oddychał. Nie miałam pojęcia co się stało. Nikogo ta nie było. Nie wiedziałam co robić, wzięłam co było pod ręką. Stałam a za mną, leżał on.
W ręku trzymałam nóż, kręciło mi się w głowie. Traciłam wzrok....

'Nóż został wbity w jej serce, upadła na podłogę, obok chłopaka. Po strychu rozległ się głos mężczyzny. Mówił on " Maja... nie musiałaś". Po kilku tygodniach ich ciała zostały znalezione. Trzy dni później odbył się pogrzeb. Na żądanie ich rodziny, zostali pochowani razem.'

Odeszli z tego świata razem. Na wieczność będą "Na Zawsze Razem"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz